Po co wybierać między płaczem a tańcem, gdy można je połączyć?
100
W pierwszym utworze z płyty Body Talk Szwedka zapewnia nas, że femboty także mają uczucia — tego nie wiemy, jesteśmy za to pewni, że wspomniany krążek emocjami jest wypełniony po brzegi. To w końcu z niego pochodzą dwa taneczne hity, które w odróżnieniu od większości tego typu utworów wcale nie mają radosnego charakteru — mowa o „Dancing on My Own” i „Call Your Girlfriend”, które rozpoczęły modę na smutne, lecz pełne wewnętrznej siły hymny z gatunku „tańczę, choć w oku łezka kręci się”.
Emocjonalny przekaz krążka nie zamyka się jednak wyłącznie w tych dwóch kompozycjach. Poprzez „Love Kills” i „Hang With Me” Robyn nakłania słuchaczki i słuchaczy do trzymania gardy na wypadek zawodu sercowego, za to w „Don’t Fucking Tell Me What to Do” czy „U Should Know Better” rozczulającą wrażliwość zamienia na zuchwałą pewność siebie. Współpraca z samym Snoop Doggiem przy drugim ze wspomnianych utworów zrodziła kawałek przedziwny, ale wspaniały, z pulsującym bitem i śmiałymi przechwałkami — bo kto inny śmiałby twierdzić, że „Nawet Watykan wie, że lepiej ze mną nie pogrywać”? Każdy kolejny utwór potwierdza tezę zawartą w „Fembot” — to płyta kompletna, a jej bohaterka nie boi się przed swoją publiką odsłonić całkowicie.
„Każdy twórca popu potwierdzi, że Robyn stanowi niesamowitą inspirację”.