Amerykański punk rozproszony soczewką afrykańskich brzmień.
43
Talking Heads i ich producenta Briana Eno łączyła słabość do muzyki afrykańskiej, a zwłaszcza twórczości nigeryjskiego artysty i bandleadera Feli Kutiego, który potrafił budować kilkunastominutowe utwory z zapętlonych riffów funkowych i jazzowych. Muzyka Feli była jednym z głównych źródeł weny dla twórców płyty Remain in Light, na której słychać polirytmię niespotykaną wcześniej w zachodniej muzyce rockowej. Oprócz czteroosobowego zespołu i Eno w ośmiu piosenkach zagrali zaproszeni perkusiści, gitarzysta Adrian Belew, wokalistka soulowa Nona Hendryx i awangardowy trębacz Jon Hassell.
Zainteresowanie Davida Byrne’a innymi kulturami popchnęło wokalistę do poruszenia na płycie nieomawianych wcześniej tematów — jak w nastrojowej piosence „Listening Wind”, opisującej motywy potomka amerykańskich autochtonów szykującego zamach na naród, który skolonizował ziemię jego przodków. Jednak choć na albumie nie brakuje wzmianek o różnych rodzajach zagrożeń (a finałowy utwór, „The Overload”, przesycony jest lękiem), w tych gęstych, przeciągłych jam session przeważa nastrój żywiołowej radości, zarówno w muzyce, jak i tekstach.